Tekst piosenki: Bułat Okudżawa. Kontrybucje: Janusz"CYBULL"Skwira. znów buty buty buty tupot nóg i ptaków oszalałych czarny wiatr kobiety stają u rozstajnych dróg piechocie odchodzącej patrzą w ślad czy słyszysz werbel werbel werbel gra: „żołnierzu żegnaj ją przeżeg. zobacz też:Rozwichrzone nad głową - https://youtu.be/fOl5z455kJQZielony las - https://youtu.be/i9_LYjsUm0cPołonina - https://youtu.be/xVlbY27QEDwOdpowie Ci w 1 B. Okudżawa, Wiersze i ballady, wyb. A. Mandalian, Warszawa 1974, s. 68-69. Tekst ten znany jest również pod tytułami Modlitwa i Modlitwa Françoisa Villona. Tytuł pierwotny to Modlitwa. Przyczyną zmiany (na Modlitwa Françoisa Villona) były kłopoty z cenzurą. Wiersz o tak wyraźnie Jacek Kaczmarski urodził się 22 marca 1957 roku w Warszawie. Był poetą, pieśniarzem, prozaikiem i kompozytorem. Zasłynął głównie dzięki autorstwu piosenek o tematyce historycznej. Kojarzony jest z ruchem „Solidarności” oraz czasem stanu wojennego. Jego twórczość była rozpowszechniania potajemnie, w obiegu podziemnym i Tekst piosenki. Ballada o królu Bułat Okudżawa. A kiedy na państwo ościenne wyruszał nasz król, królowa na drogę sucharów mu wór ususzyła. i dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła, i w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól. A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg, Bułat Szałwowicz Okudżawa urodził się 9 maja 1924 r. w Moskwie. Był synem Ormianki i Gruzina, działaczy partii komunistycznej. Pierwsze lata dzieciństwa spędził właśnie tam; po latach wspominał Arbat z miłością w wielu piosenkach i wierszach. Rodzice Okudżawy, jak wielu komunistów, padli ofiarą stalinowskich czystek. nFCkHD. Bułat Okudżawa, bard, poeta. Teatr na Wodzie w Łazienkach. 1967 r. Fot. PAP/CAF/H. Rosiak Jego piosenki śpiewali opozycjoniści, ale on sam nie czuł się dysydentem, tylko poetą. 20 lat temu, 12 czerwca 1997 roku, zmarł rosyjski poeta, prozaik, pieśniarz Bułat Okudżawa autor takich piosenek jak "Modlitwa", Piosenka o żołnierskich butach" czy "Nie wierzcie piechocie".Agnieszka Osiecka tak wspominała koncert Okudżawy w Moskwie: "siedzieliśmy wszyscy, skuleni, wokół pianina, w łopocie serca, w przejmującej radości, w cieple ludzkim, ba - gorąco ze szczęścia nam było - i Bułat nam śpiewał swoje piosenki głosem, który przechodzi człowiekowi przez serce - jak przez głośnik - jakby to serce nasze samo śpiewało...". Bułat Szałwowicz Okudżawa urodził się 9 maja 1924 roku w Moskwie. Był synem Ormianki i Gruzina, działaczy partii komunistycznej. Za zasługi dla partii na początku lat 20. otrzymali oni mieszkanie w samym centrum Moskwy, na historycznym Arbacie. Pierwsze lata dzieciństwa Okudżawa spędził właśnie tam; po latach będzie wspominał Arbat z miłością w wielu piosenkach i wierszach. Rodzice Okudżawy, jak wielu komunistów, padli ofiarą stalinowskich czystek. Ojciec został rozstrzelany w 1937 roku, natomiast matka skazana została na dziesięć lat w obozie, łącznie spędziła w łagrach 18 lat, mimo to nigdy nie wystąpiła z partii komunistycznej. Agnieszka Osiecka tak wspominała koncert Okudżawy w Moskwie: "siedzieliśmy wszyscy, skuleni, wokół pianina, w łopocie serca, w przejmującej radości, w cieple ludzkim, ba - gorąco ze szczęścia nam było - i Bułat nam śpiewał swoje piosenki głosem, który przechodzi człowiekowi przez serce - jak przez głośnik - jakby to serce nasze samo śpiewało...". Po latach Okudżawa, pisząc autobiograficzną powieść zauważył: "Mam ogromne trudności z tym, jak przedstawić swoich rodziców, ludzi bardzo uczciwych i szczerych, ale obiektywnie przecież biorących udział w tym wszystkim. Jak opowiedzieć o tych wszystkich ludziach, w których były, wydawałoby się, sprzeczne ze sobą rzeczy, jak opowiedzieć, by nie wylać na nich brudów, nie osądzając, a próbując jedynie zrozumieć?". Tymczasem w 1937 roku 13-letni Bułat trafił pod opiekę babki. Los rodziców sprawił, że został zakwalifikowany jako "członek rodziny zdrajcy ojczyzny", aż do roku 1956 jego prawa obywatelskie były ograniczone, na przykład nie mógł zamieszkać w mniejszej odległości od Moskwy niż 100 km. Jednak po wybuchu wojny Okudżawa, jako 17-latek, przerwał naukę i jako ochotnik ruszył na front. Był saperem, potem - szeregowym ciężkiej artylerii. Walczył na froncie kaukaskim, w bitwie pod miastem Mozdokiem został ranny. Wspomnienia o tych wydarzeniach przedstawił w powieści "Jeszcze pożyjesz". Doświadczenie wojny powraca w twórczości Okudżawy w wierszach i piosenkach. Po wojnie Okudżawa zaliczył eksternistycznie pozostałe klasy szkoły średniej i rozpoczął studia na wydziale filologicznym uniwersytetu w Tbilisi, potem pracował jako nauczyciel języka rosyjskiego w wiejskiej szkole koło Kaługi. W czasie "odwilży" po śmierci Stalina w 1953 roku wstąpił do partii. Trzy lata później, gdy zrehabilitowano jego matkę, która wróciła z zesłania, Okudżawa zamieszkał w Moskwie. W 1956 roku ukazał się pierwszy tomik wierszy Okudżawy pt. "Lirika", trzy lata później wyszedł kolejny - "Wyspy". W Moskwie Okudżawa pracował jako redaktor w kilku gazetach, na początku lat 60. zrezygnował z etatowej pracy i poświęcił twórczości. Grał na gitarze i pisał wiersze od dzieciństwa. Często wykonywał je w gronie przyjaciół, którzy zachęcili Okudżawę do występów publicznych. W Związku Radzieckim działały "Kluby piosenki amatorskiej", na które władze patrzyły niechętnie, bo ten rodzaj twórczości wymykał się cenzurze - piosenek nie trzeba było drukować. Okudżawa z początku występował wspólnie z innymi rosyjskimi poetami Bellą Achmaduliną czy Jewgienijem Jewtuszenko. Wkrótce jego liryczne piosenki zyskały mu sporą popularność, co nie podobało się organom partyjnym. W końcu Okudżawa został wykluczony z partii za „postępowanie niegodne komunistycznego pisarza". Odtąd jego twórczość przez wiele lat drukowana była tylko w drugim obiegu. Andrzej Mandalian, który przełożył wiele wierszy Okudżawy, wspominał: "Po raz pierwszy usłyszałem to imię przy końcu lat 50., w czasach tzw. odwilży moskiewskiej, a właściwie już nie odwilży - powodzi, wywołanej przez odbywający się właśnie w tym mieście międzynarodowy festiwal młodzieży. W jakimś zatłoczonym mieszkaniu, do którego pod wieczór zawlókł mnie początkujący poeta Jewtuszenko, kilkoro chłopców i dziewcząt, niemiłosiernie dręcząc fortepian, śpiewało +Do widzenia, chłopcy+. Za niezdarnym akompaniamentem odgadywało się przejmującą nutę goryczy, rozpaczy, żalu i całe niezwykłe ciepło bijące od tej piosenki". W podobnym tonie pisała o Okudżawie historyk literatury prof. Jadwiga Szymak-Reiferowa: "urzeka nas w nim powściągliwość i nieśmiałość, za którymi kryje się dobroć, serdeczna miękkość, czułość i prostota. Bliska nam pozostaje również płynąca z wiedzy i doświadczenia gorycz, a także smutek dojrzałego mężczyzny, jego odwaga i umiejętność przebaczania". Okudżawa jest autorem ponad 800 wierszy, z których wiele powstawało razem z muzyką. Znawcy jego twórczości szacują, że stworzył około 200 pieśni "Piosenkę o żołnierskich butach", "Do widzenia, chłopcy...", "Piosenkę o Mozarcie", "Ostatni trolejbus", "Pożegnanie z Polską", "Piosenkę o Arbacie". Najbardziej znana jest "Modlitwa" zaczynająca się od słów "Dopóki ziemia kręci się...", Pisywał też powieści historyczne "Wędrówki dyletantów", "Spotkanie z Bonapartem", "Nieszczęsny Awrosimow", "Wędrówki pamięci" i "Jeszcze wszystko przed nami". Był też współscenarzystą filmu "Wierność". Powieści były osadzone najczęściej w XIX wieku. Ich bohaterami byli buntownicy walczący z tyranią, dekabryści. W ten zakamuflowany sposób Okudżawa odnosił się do sytuacji w ZSRR. Po latach Okudżawa, pisząc autobiograficzną powieść zauważył: "Mam ogromne trudności z tym, jak przedstawić swoich rodziców, ludzi bardzo uczciwych i szczerych, ale obiektywnie przecież biorących udział w tym wszystkim. Jak opowiedzieć o tych wszystkich ludziach, w których były, wydawałoby się, sprzeczne ze sobą rzeczy, jak opowiedzieć, by nie wylać na nich brudów, nie osądzając, a próbując jedynie zrozumieć?". Okudżawa pierwszy raz gościł w Polsce w 1963 roku, potem wielokrotnie powracał. Jego piosenki przekładali członkowie Studenckiego Teatru Satyryków, Agnieszka Osiecka, Ziemowit Fedecki, Andrzej Mandalian. To w Polsce w 1968 roku ukazała się pierwsza płyta długogrająca z pieśniami Bułata. Ich polskie wersje śpiewali: Wojciech Siemion, Sława Przybylska, Edmund Fetting, Wojciech Młynarski, Bohdan Łazuka i Gustaw Lutkiewicz. Okudżawa natomiast sam wykonał dedykowany Osieckiej utwór "Pożegnanie z Polską". W tekście zamieszczonym na okładce płyty Osiecka przytaczała słowa rosyjskiego pieśniarza, który nazywał Polskę swoją drugą, duchową ojczyzną. "Moim ulubionym poetą jest Julian Tuwim. Czytając go, odnoszę wrażenie, że gdyby on nie napisał pewnych wierszy - ja musiałbym je napisać. Tuwim mówi o świecie tak jak ja mówię - ze smutkiem i ironią" - pisał Okudżawa. Okudżawa nigdy nie uważał się za opozycjonistę. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedział: "Nigdy nie byłem dysydentem ani rewolucjonistą. Zajmuję się literaturą i piszę to, co myślę. To moja praca. W ten sposób wyrażam siebie". Był w tej postawie konsekwentny - odmówił przyjęcia orderu od Gorbaczowa, tłumacząc, że "ordery do poetów nie pasują". Po upadku Związku Radzieckiego Bułat został doradcą prezydenta Jelcyna oraz członkiem komisji nagród i odznaczeń. W czerwcu 1997 roku Okudżawa wraz z żoną Olgą wybrali się do Paryża, gdzie poeta miał dać koncert. Zachorował jednak na grypę, w wyniku której nastąpiły powikłania. Od kilku lat poważnie chorował na serce, był z tego powodu operowany. Okudżawa zmarł 12 czerwca 1997 roku, w wieku 73 lat w klinice w podparyskim Clamart. Od kilka lat w Polsce organizowany jest Międzynarodowy Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Bułata Okudżawy, którego IV edycja odbędzie się w dniach 5-10 lipca w Hajnówce pod hasłem "Wiara, Nadzieja, Miłość". Agata Szwedowicz (PAP) aszw/ itm/ Tekst piosenki: Dopóki Ziemia kręci się, Dopóki jest tak czy siak, Panie, ofiaruj każdemu z nas, Czego mu w życiu brak: Mędrcowi darować głowę racz, Tchórzowi dać konia chciej. Sypnij grosza szczęściarzom I mnie w opiece swej miej! Dopóki Ziemia kręci się, O Panie, daj nam swój znak, Władzy spragnionym uczyń, By władza im poszła w smak. Hojnych puść między żebraków, Niech się poczują lżej. Daj Kainowi skruchę I mnie w opiece swej miej! Ja wiem, że Ty wszystko możesz, Wierzę w Twą moc i gest, Jak wierzy żołnierz zabity, Że w siódmym niebie jest. Jak zmysł każdy chłonie z wiarą Twój ledwie słyszalny głos, Tak wszyscy wierzymy w Ciebie, Nie wiedząc, co niesie los. Panie zielonooki, Mój Boże jedyny, spraw, Dopóki Ziemia się toczy, Zdumiona obrotem spraw, Dopóki czasu i prochu Wciąż jeszcze wystarczy jej, Daj nam, każdemu po trochu I mnie w opiece swej miej! Daj nam, każdemu po trochu I mnie w opiece swej miej! Na początku pierestrojki ojciec Aleksander Mień [duchowny Cerkwi Prawosławnej, zamordowany w 1990 r. – KAI] wpadł na pomysł założenia stowarzyszenia "Odrodzenie Kultury". Należało je zarejestrować, a następnie przeprowadzić zebranie założycielskie. Wśród założycieli znalazły się znane osobistości, których nazwiska miały zapewnić wiarygodność nowej radzieckie u kresu swojego panowania na każdym kroku usiłowały blokować wszelkie inicjatywy społeczne. W tym przypadku także nie stały bezczynnie. Proces rejestracji "Odrodzenia Kultury" był powolny, a urzędnicy wszystkich możliwych szczebli "gubili" papiery i mylili się w dokumentacji powstającego pierwszego spotkania władze państwowe również dały o sobie znać. Na zaproszenie ojca Aleksandra w skład grupy założycielskiej wszedł także Bułat Okudżawa. Sprawa była nowa, ryzykowna, omawiano rozmaite szczegóły, zebranie przeciągnęło się więc do późnego wieczora. Kiedy wreszcie zaczęto wracać do domów, okazało się, że samochód Okudżawy stoi na samych felgach — ktoś przedziurawił mu opony. Kolejna próba drobnej zemsty na poecie. Znalazł się jednak dobry człowiek, który przywiózł nowe opony i Okudżawa, grubo po północy, mógł wyruszyć do mi się, że Bułat Szałwowicz należał do tych osób, które ojciec Siergij Żełudkow [duchowny prawosławny, zaangażowany w ruch obrony praw człowieka w Rosji – KAI] określał mianem anonimowych chrześcijan. Tacy ludzie niby to nie wyznają wiary w Chrystusa, nie chodzą do cerkwi, ale usiłują żyć w zgodzie z własnym jestem skłonny zaliczać Okudżawę do grona poetów chrześcijańskich czy religijnych. Ale czy tacy poeci w ogóle istnieją? Pragnienie, by wcisnąć osobowość w jakieś konkretne ramy, jest przeżytkiem świadomości kolektywnej. To potrzeba, by "maszerować ramię w ramię" z teraźniejszością, jak to dawniej robili proletariacko-chłopscy-rewolucyjno-wojenni i rozmaici inni wierszokleci. Poezja, nawet jeśli traktuje o sprawach przyziemnych czy walczy z Bogiem, w dalszym ciągu pozostaje zjawiskiem o charakterze duchowym. Oczywiście, jeśli jest prawdziwą poezją, a nie kuglarstwem. (…)Na pytanie: "Po co żyję na ziemi?" Okudżawa odpowiedział zarówno swoim życiem, jak i twórczością, a jego odpowiedzi pokrywają się z moralnością chrześcijańską. Jednak udzielił tej odpowiedzi w języku, którym posługiwali się jemu współcześni i który był charakterystyczny właśnie dla niego. Nie w języku wiary, ale w języku prowadzącym do Siergij Żełudkow oburzył się pewnego razu, kiedy po spotkaniu modlitewnym zaczęliśmy w jego obecności śpiewać "Dopóki ziemia kręci się" Okudżawy. "Jak możecie nie zauważać jego spoufalania się: «Panie, mój Boże, zielonooki mój» — powiedział wtedy. Kiedy wreszcie wy, chrześcijanie, sami zaczniecie układać pieśni religijne, nie oddając tego rodzaju twórczości w ręce niewierzących?""Zielonooki mój" — rzeczywiście brzmi nieco ekstrawagancko, pomyślałem wtedy, i przyjrzałem się całości "Modlitwy" (tak nazywa się ta pieśń) przez pryzmat myślenia religijnego. Ale szczerze mówiąc, odkryłem, że nic temu tekstowi nie sposób zarzucić i że mogę utożsamić się ze wszystkimi słowami "Modlitwy", abstrahując jedynie od fragmentu o zabitym żołnierzu, który w coś tam wierzy. Wydaje się, że tym właśnie należy tłumaczyć popularność "Modlitwy" w środowisku chrześcijan, a "zielonooki Bóg" w niczym tu nie przeszkadza. Natomiast zaimek "mój" — tak powszechny choćby w zwrocie "mój ukochany" — tutaj pełni rolę wyznania: "mój Boże", nie czyjś tam, ale właśnie mój. Takie wyrażenie występuje we wszystkich językach europejskich i jest do tego stopnia powszechne, że zatarło się w nim pierwotne znaczenie najkrótszego wyznania wiary. Tak więc "zielonooki Bóg", którego można odnaleźć także na rosyjskich ikonach, tutaj jest w pełni usprawiedliwiony, podobnie jak zaimek "mój". Poeta odnawia język, przywraca słowom ich pierwotne tamtej rozmowy minęło już sporo lat, ale prawosławni w dalszym ciągu nie ułożyli własnych pieśni, nie licząc zaledwie kilku, znanych jedynie w wąskich kręgach. Twórczość osób niekonsekrowanych ciągle jeszcze nie jest Cerkwi potrzebna. Dlatego zapewne ich miejsce zajmują "świeccy aniołowie".Pewien rodzaj konserwatyzmu Cerkwi rosyjskiej stoi na straży archaicznych form wielbienia Boga. "Jak ułożono przed nami, tak powinno pozostać na wieki wieków" — powiadali niegdyś staroobrzędowcy, a obecnie ten właśnie sposób myślenia dominuje wśród wymusztrowanej hierarchii. Pod groźbą ekskomuniki zakazuje się ponownego tłumaczenia czy współczesnych adaptacji pieśni cerkiewnych. A śpiew w świątyni po nabożeństwie wraz z gitarą traktowany jest niemalże jak grzech tego świadkiem w pewnym miasteczku powiatowym. Proboszcz zaprosił prawosławną młodzież z Moskwy. Wieczorem wystąpiliśmy w świątyni z przestawieniem bożonarodzeniowym, a potem razem z wiernymi śpiewaliśmy piosenki Okudżawy i teksty ułożone przez nas. Natychmiast wysłano donos do kurii i goszczący nas proboszcz o mały włos nie został pozbawiony swojej zakazie wykonywania niezatwierdzonej twórczości cerkiewnej jest trochę racji. Przecież poezję kościelną układali wielcy poeci: Jan Złotousty, Bazyli Wielki, Jan Damasceński. Ich talent był równie wielki jak ich wiara. W Rosji nie ma takich poetów, a ogólny klimat duchowy nie sprzyja ich pojawieniu się. Ale od czegoś przecież trzeba zacząć! Chyba dobrym początkiem byłoby zaufanie wobec kultury, wobec tej kultury, która jest zorientowana na wartości nigdy nie usiłował zająć niczyjego miejsca, od samego początku zajmował swoje własne. Jego głos zaczął przebijać się do sfery publicznej pod koniec lat 50., kiedy to oficjalne brawurowe pieśni jeszcze z powodzeniem wzmacniały podwaliny zachwianego imperium. Jak u Błoka "A w tłumie ciągle ktoś tam śpiewa". Tak więc ten właśnie głos, który dotarł do tłumu, przerażonego i pogubionego po XX Zjeździe partii, działał niczym katalizator, przyspieszając i porządkując głębokie procesy duchowe. Ten głos brzmiał w wielu domach, gdzie przy herbacie zaczynało się kształtować niemal intymne, "kuchenne" myślenie zamrożone przez totalitarną ideologię, dążyło jednak do światła duchowego. Wcale nie jest przypadkiem, że właśnie w tych latach pojawiła się na horyzoncie plejada poetów lirycznych — młodych i niezbyt młodych — ogłaszających, że noc minęła, ale jeszcze nie zaświtał poranek. Co dla Pana Boga jest jednym dniem, dla nas jest tysiącem lat. Oczywiście, spoglądając na zegarek, nie pamiętamy o tym. W prorockiej Księdze Izajasza, ogłaszającej nadejście Zbawiciela niemalże na 800 lat przed Chrystusem, jest mowa o czasie: "Stróżu, która to godzina nocy? Stróżu, która to godzina nocy? Stróż odrzekł: Nadchodzi poranek, ale jeszcze jest noc" (Iz 21, 11-12). Być może upłynie wiele lat, zanim nadejdzie świt w naszym kraju — albo na tym miejscu, w których niegdyś był nasz nie może istnieć w izolacji. Jak powietrze niezbędny jest jej kontakt z innymi. Wróg rodzaju ludzkiego, który tryumfuje w Rosji (miejmy nadzieję, że tymczasowo), czerpie siłę z budowania wszelkiej maści murów i granic pomiędzy ludźmi. Głos liryka burzył te mury i wokół niego jak wokół ogniska gromadzili się zmarznięci, zagubieni ludzie. Powtarzając proste słowa, uczyli się zapomnianego języka miłości. Piosenka "Weźmy się za ręce, przyjaciele" pojawiła się właśnie w tamtych latach. To pełne nadziei zawołanie nawiązuje do ewangelicznego: "Abyście się wzajemnie miłowali…". (…)Jego poezji nie sposób rozłożyć na czynniki pierwsze: tekst, melodię, wykonanie. Jego poezja mieści się tam, gdzie nie ma tego rodzaju podziałów. Oczywiście, ślad wykonania przetrwał na taśmach magnetofonowych, ale brak im czaru żywej osoby, który jest nieprzekazywalny. On sam się tego domyślał, kiedy mówił, że pewnie będzie śpiewany, ale wątpliwe, czy — Okudżawy, które przetrwały całe dziesięciolecia, noszą na sobie znak drogocennych przeżyć osobistych tego, kto ich słucha. Moje przeżycia są związane z młodością, z błądzeniem po bezdrożach Chruszczowowskiej "odwilży", z wątłą, niepewną nadzieją… Przez pryzmat swojego doświadczenia łatwiej jest zrozumieć doświadczenia innych. Nieprzypadkowo starożytna mądrość głosi: nie czyń drugiemu, co tobie i kultura w Rosji, niestety, zawsze mówiły różnymi językami, nieustannie zwiększając przepaść między sobą, co ostatecznie doprowadziło do ogólnej katastrofy. Jednak istnieli malarze, poeci i muzycy, których sztukę można nazwać błogosławioną, budującą mosty między Cerkwią i światem. Okudżawa jest takim właśnie artystą, któremu udało się przekazać religijny odbiór świata ludziom, którzy nigdy nie zaglądali do Ewangelii, którzy nawet nie podejrzewali istnienia Dobrej Nowiny. Pieśni Okudżawy są kazaniem ewangelicznym, wygłoszonym w ich języku.(Aleksander Zorin, "Wiestnik do-wierja" w: "Wychod iz labirynta", wyd. 2005, Moskwa. Powyższy fragment książki tłumaczyła Ewangelina Skalińska).***Bułat Okudżawa urodził się 9 maja 1924 r. w Moskwie. Jego ojciec był Gruzinem, matka Ormianką. Najbliższa rodzina ojca poety zaangażowała się w przewrót bolszewicki w Gruzji, za co zapłaciła najwyższą cenę w okresie czystek stalinowskich. Ojciec Bułata i dwaj bracia ojca zostali rozstrzelani w końcu lat 30., siostrę ojca zabito w 1941 r.; matka Bułata przeżyła w łagrach i na zesłaniu kilkanaście wychowany w ateistycznej i komunistycznej rodzinie nie był związany z Cerkwią prawosławną, nie był w dzieciństwie ochrzczony. Chrztu z wody udzieliła mu dopiero jego żona, gdy umierał w szpitalu w Clamart pod Paryżem. Poeta prawdopodobnie nie był świadomy tego aktu, leżał już w agonii. Dzień później, 12 czerwca 1997 r., utworzenia: 12 czerwca 2022, 07:00Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj. Fot. Wikipedia12 czerwca mija 25. rocznica śmierci Bułata Okudżawy. Pochodził z rodziny zaangażowanej w ruch bolszewicki w Gruzji, ateistycznej, dlatego wychowywał się poza systemem religijnym prawosławnej Cerkwi. A jednak w kilka lat po jego śmierci rosyjski poeta Aleksander Zorin napisał we wspomnieniu, że Okudżawa był „artystą, któremu udało się przekazać religijny odbiór świata ludziom, którzy nigdy nie zaglądali do Ewangelii”. Poniżej prezentujemy fragment rozważań Aleksandra Zorina z książki „Wyjście z labiryntu” (2005 r.).Aleksander Zorin wspomina:Na początku pierestrojki ojciec Aleksander Mień [duchowny Cerkwi Prawosławnej, zamordowany w 1990 r. – KAI] wpadł na pomysł założenia stowarzyszenia „Odrodzenie Kultury”. Należało je zarejestrować, a następnie przeprowadzić zebranie założycielskie. Wśród założycieli znalazły się znane osobistości, których nazwiska miały zapewnić wiarygodność nowej radzieckie u kresu swojego panowania na każdym kroku usiłowały blokować wszelkie inicjatywy społeczne. W tym przypadku także nie stały bezczynnie. Proces rejestracji „Odrodzenia Kultury” był powolny, a urzędnicy wszystkich możliwych szczebli „gubili” papiery i mylili się w dokumentacji powstającego pierwszego spotkania władze państwowe również dały o sobie znać. Na zaproszenie ojca Aleksandra w skład grupy założycielskiej wszedł także Bułat Okudżawa. Sprawa była nowa, ryzykowna, omawiano rozmaite szczegóły, zebranie przeciągnęło się więc do późnego wieczora. Kiedy wreszcie zaczęto wracać do domów, okazało się, że samochód Okudżawy stoi na samych felgach — ktoś przedziurawił mu opony. Kolejna próba drobnej zemsty na poecie. Znalazł się jednak dobry człowiek, który przywiózł nowe opony i Okudżawa, grubo po północy, mógł wyruszyć do mi się, że Bułat Szałwowicz należał do tych osób, które ojciec Siergij Żełudkow [duchowny prawosławny, zaangażowany w ruch obrony praw człowieka w Rosji – KAI] określał mianem anonimowych chrześcijan. Tacy ludzie niby to nie wyznają wiary w Chrystusa, nie chodzą do cerkwi, ale usiłują żyć w zgodzie z własnym jestem skłonny zaliczać Okudżawę do grona poetów chrześcijańskich czy religijnych. Ale czy tacy poeci w ogóle istnieją? Pragnienie, by wcisnąć osobowość w jakieś konkretne ramy, jest przeżytkiem świadomości kolektywnej. To potrzeba, by „maszerować ramię w ramię” z teraźniejszością, jak to dawniej robili proletariacko-chłopscy-rewolucyjno-wojenni i rozmaici inni wierszokleci. Poezja, nawet jeśli traktuje o sprawach przyziemnych czy walczy z Bogiem, w dalszym ciągu pozostaje zjawiskiem o charakterze duchowym. Oczywiście, jeśli jest prawdziwą poezją, a nie kuglarstwem. (…)Na pytanie: „Po co żyję na ziemi?” Okudżawa odpowiedział zarówno swoim życiem, jak i twórczością, a jego odpowiedzi pokrywają się z moralnością chrześcijańską. Jednak udzielił tej odpowiedzi w języku, którym posługiwali się jemu współcześni i który był charakterystyczny właśnie dla niego. Nie w języku wiary, ale w języku prowadzącym do Siergij Żełudkow oburzył się pewnego razu, kiedy po spotkaniu modlitewnym zaczęliśmy w jego obecności śpiewać „Dopóki ziemia kręci się” Okudżawy. „Jak możecie nie zauważać jego spoufalania się: «Panie, mój Boże, zielonooki mój» — powiedział wtedy. Kiedy wreszcie wy, chrześcijanie, sami zaczniecie układać pieśni religijne, nie oddając tego rodzaju twórczości w ręce niewierzących?”„Zielonooki mój” — rzeczywiście brzmi nieco ekstrawagancko, pomyślałem wtedy, i przyjrzałem się całości „Modlitwy” (tak nazywa się ta pieśń) przez pryzmat myślenia religijnego. Ale szczerze mówiąc, odkryłem, że nic temu tekstowi nie sposób zarzucić i że mogę utożsamić się ze wszystkimi słowami „Modlitwy”, abstrahując jedynie od fragmentu o zabitym żołnierzu, który w coś tam wierzy. Wydaje się, że tym właśnie należy tłumaczyć popularność „Modlitwy” w środowisku chrześcijan, a „zielonooki Bóg” w niczym tu nie przeszkadza. Natomiast zaimek „mój” — tak powszechny choćby w zwrocie „mój ukochany” — tutaj pełni rolę wyznania: „mój Boże”, nie czyjś tam, ale właśnie mój. Takie wyrażenie występuje we wszystkich językach europejskich i jest do tego stopnia powszechne, że zatarło się w nim pierwotne znaczenie najkrótszego wyznania wiary. Tak więc „zielonooki Bóg”, którego można odnaleźć także na rosyjskich ikonach, tutaj jest w pełni usprawiedliwiony, podobnie jak zaimek „mój”. Poeta odnawia język, przywraca słowom ich pierwotne tamtej rozmowy minęło już sporo lat, ale prawosławni w dalszym ciągu nie ułożyli własnych pieśni, nie licząc zaledwie kilku, znanych jedynie w wąskich kręgach. Twórczość osób niekonsekrowanych ciągle jeszcze nie jest Cerkwi potrzebna. Dlatego zapewne ich miejsce zajmują „świeccy aniołowie”.Pewien rodzaj konserwatyzmu Cerkwi rosyjskiej stoi na straży archaicznych form wielbienia Boga. „Jak ułożono przed nami, tak powinno pozostać na wieki wieków” — powiadali niegdyś staroobrzędowcy, a obecnie ten właśnie sposób myślenia dominuje wśród wymusztrowanej hierarchii. Pod groźbą ekskomuniki zakazuje się ponownego tłumaczenia czy współczesnych adaptacji pieśni cerkiewnych. A śpiew w świątyni po nabożeństwie wraz z gitarą traktowany jest niemalże jak grzech tego świadkiem w pewnym miasteczku powiatowym. Proboszcz zaprosił prawosławną młodzież z Moskwy. Wieczorem wystąpiliśmy w świątyni z przestawieniem bożonarodzeniowym, a potem razem z wiernymi śpiewaliśmy piosenki Okudżawy i teksty ułożone przez nas. Natychmiast wysłano donos do kurii i goszczący nas proboszcz o mały włos nie został pozbawiony swojej zakazie wykonywania niezatwierdzonej twórczości cerkiewnej jest trochę racji. Przecież poezję kościelną układali wielcy poeci: Jan Złotousty, Bazyli Wielki, Jan Damasceński. Ich talent był równie wielki jak ich wiara. W Rosji nie ma takich poetów, a ogólny klimat duchowy nie sprzyja ich pojawieniu się. Ale od czegoś przecież trzeba zacząć! Chyba dobrym początkiem byłoby zaufanie wobec kultury, wobec tej kultury, która jest zorientowana na wartości nigdy nie usiłował zająć niczyjego miejsca, od samego początku zajmował swoje własne. Jego głos zaczął przebijać się do sfery publicznej pod koniec lat 50., kiedy to oficjalne brawurowe pieśni jeszcze z powodzeniem wzmacniały podwaliny zachwianego imperium. Jak u Błoka „A w tłumie ciągle ktoś tam śpiewa”. Tak więc ten właśnie głos, który dotarł do tłumu, przerażonego i pogubionego po XX Zjeździe partii, działał niczym katalizator, przyspieszając i porządkując głębokie procesy duchowe. Ten głos brzmiał w wielu domach, gdzie przy herbacie zaczynało się kształtować niemal intymne, „kuchenne” myślenie zamrożone przez totalitarną ideologię, dążyło jednak do światła duchowego. Wcale nie jest przypadkiem, że właśnie w tych latach pojawiła się na horyzoncie plejada poetów lirycznych — młodych i niezbyt młodych — ogłaszających, że noc minęła, ale jeszcze nie zaświtał poranek. Co dla Pana Boga jest jednym dniem, dla nas jest tysiącem lat. Oczywiście, spoglądając na zegarek nie pamiętamy o tym. W prorockiej Księdze Izajasza, ogłaszającej nadejście Zbawiciela niemalże na 800 lat przed Chrystusem, jest mowa o czasie: „Stróżu, która to godzina nocy? Stróżu, która to godzina nocy? Stróż odrzekł: Nadchodzi poranek, ale jeszcze jest noc” (Iz 21, 11-12). Być może upłynie wiele lat, zanim nadejdzie świt w naszym kraju — albo na tym miejscu, w których niegdyś był nasz nie może istnieć w izolacji. Jak powietrze niezbędny jest jej kontakt z innymi. Wróg rodzaju ludzkiego, który tryumfuje w Rosji (miejmy nadzieję, że tymczasowo), czerpie siłę z budowania wszelkiej maści murów i granic pomiędzy ludźmi. Głos liryka burzył te mury i wokół niego jak wokół ogniska gromadzili się zmarznięci, zagubieni ludzie. Powtarzając proste słowa, uczyli się zapomnianego języka miłości. Piosenka „Weźmy się za ręce, przyjaciele” pojawiła się właśnie w tamtych latach. To pełne nadziei zawołanie nawiązuje do ewangelicznego: „Abyście się wzajemnie miłowali…”. (…)Jego poezji nie sposób rozłożyć na czynniki pierwsze: tekst, melodię, wykonanie. Jego poezja mieści się tam, gdzie nie ma tego rodzaju podziałów. Oczywiście, ślad wykonania przetrwał na taśmach magnetofonowych, ale brak im czaru żywej osoby, który jest nieprzekazywalny. On sam się tego domyślał, kiedy mówił, że pewnie będzie śpiewany, ale wątpliwe, czy — Okudżawy, które przetrwały całe dziesięciolecia, noszą na sobie znak drogocennych przeżyć osobistych tego, kto ich słucha. Moje przeżycia są związane z młodością, z błądzeniem po bezdrożach Chruszczowowskiej „odwilży”, z wątłą, niepewną nadzieją… Przez pryzmat swojego doświadczenia łatwiej jest zrozumieć doświadczenia innych. Nieprzypadkowo starożytna mądrość głosi: nie czyń drugiemu, co tobie i kultura w Rosji, niestety, zawsze mówiły różnymi językami, nieustannie zwiększając przepaść między sobą, co ostatecznie doprowadziło do ogólnej katastrofy. Jednak istnieli malarze, poeci i muzycy, których sztukę można nazwać błogosławioną, budującą mosty między Cerkwią i światem. Okudżawa jest takim właśnie artystą, któremu udało się przekazać religijny odbiór świata ludziom, którzy nigdy nie zaglądali do Ewangelii, którzy nawet nie podejrzewali istnienia Dobrej Nowiny. Pieśni Okudżawy są kazaniem ewangelicznym, wygłoszonym w ich języku.(Aleksander Zorin, „Wiestnik do-wierja” w: „Wychod iz labirynta”, wyd. 2005, Moskwa. Powyższy fragment książki tłumaczyła Ewangelina Skalińska).***Bułat Okudżawa urodził się 9 maja 1924 r. w Moskwie. Jego ojciec był Gruzinem, matka Ormianką. Najbliższa rodzina ojca poety zaangażowała się w przewrót bolszewicki w Gruzji, za co zapłaciła najwyższą cenę w okresie czystek stalinowskich. Ojciec Bułata i dwaj bracia ojca zostali rozstrzelani w końcu lat 30., siostrę ojca zabito w 1941 r.; matka Bułata przeżyła w łagrach i na zesłaniu kilkanaście wychowany w ateistycznej i komunistycznej rodzinie nie był związany z Cerkwią prawosławną, nie był w dzieciństwie ochrzczony. Chrztu z wody udzieliła mu dopiero jego żona, gdy umierał w szpitalu w Clamart pod Paryżem. Poeta prawdopodobnie nie był świadomy tego aktu, leżał już w agonii. Dzień później, 12 czerwca 1997 r., Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. Liczba postów: 110 Liczba wątków: 4 Dołączył: Mar 2005 Reputacja: 0 Ten temat powinien się znaleźć w dziale "Bułat Okudżawa -> Muzyka", ale że takowego nie ma piszę go tutaj . Czy ktoś z forumowiczów dysponuje może tabulaturą do "Modlitwy" Bułata Okudżawy ? Ewentualnie do innych jego utworów, na necie szukałem i szukałem a nie znalazłem . Pozdrawiam . PS. WESOŁYCH ŚWIĄT !! uper: Liczba postów: 5,038 Liczba wątków: 264 Dołączył: Oct 2017 Reputacja: 2 A czemu niby byśmy mieli zakłądac osobną kategorię na to? Po to jest to inni Liczba postów: 110 Liczba wątków: 4 Dołączył: Mar 2005 Reputacja: 0 Liczba postów: 705 Liczba wątków: 26 Dołączył: Jul 2004 Reputacja: 0 Liczba postów: 1,243 Liczba wątków: 30 Dołączył: Jul 2004 Reputacja: 0 Jeśli chodzi o Okudżawę - uważam że taby nie są w zupełności potrzebne. Muzyka Okudżawy ma to do siebie, że jest bardzo prosta, ale za to nadzwyczaj melodyjna i rzewna. Nie wiem, czy widziałeś kiedyś jakikolwiek koncert Okudżawy - np. w Piosence o Arbacie gdybyś zobaczył nagranie video i spojrzał na gryf jego gitary, to byś nie skumał żadnego chwytu. On nie grał chwytami. Grał jak najprościej, często przyciskając tylko pojedyńcze struny. Są piosenki, które grał tylko na 3 strunach i przez cały czas ich trwania nie dotknął pozostałych. Są oczywiście i wyjątki. Jeśli chodzi o Modlitwę - ważny jest głos i śpiew "sercem" jak mistrz. Jeśli chodzi o grę - gra się bardzo prosto: na "raz" grasz strunę piątą a wszystko utrzymujesz grając po kolei 1,2,3 - czyli trzy wiolinówki. I apiat' to samo. "raz" wypada najczęściej przy zmianie chwytu, więc na zmianę chwytu grasz strunę piątą i jednocześnie 123, 123, 123, 123 - wiolinówkami, kumasz? Może troszkę to zawiłe, ale mam nadzieję że rozumiesz. Mam nadzieję - że chwyty znasz i nie muszę podawać. Modlitwa to jedna z prostszych piosenek Bułata. W razie problemów pisz - postaram się jaśniej wyjaśnić. Pozdro Liczba postów: 110 Liczba wątków: 4 Dołączył: Mar 2005 Reputacja: 0 Dziękuję za porady. Chwyty jakie udało mi się znaleźć (na polecam ten serwis ) są E7 E7 a C G7 G7 C A7 d H7 E7 a d E7 a Wydaje mi się, że kumam ale jak przyjdzie weekend i zderzę teorię z praktyką (ach ten brak czasu ) to podzielę się moimi wrażeniami . Pozdrawiam . Liczba postów: 1,243 Liczba wątków: 30 Dołączył: Jul 2004 Reputacja: 0 Ja grałem nieco inaczej. Już spieszę pisać: Poka ziemla jeszczio wiertitsa a E7 Poka jeszczio jarak swiet E7 a Gospodi daiże ty każdomu C A7 d Czewo u niewo niet G7 C Umnomu dai gołowu A7 d Trusliwomu dai konia H7 E7-E Dai sczastliwomu dienieg a-A7 d I nie zabut' pro mienia. H7 E7 a a-A7 itp oznacza że a-moll przechodzi w A7 dur. Ale można grać też tak jak ty - w niczym to nie przeszkadza. Ja z natury wolę molówki i gdzie się da tam je pcham bo są bardziej rzewne i dzięki temu można bardziej przeżywć to co się śpiewa. Pozdrawiam Liczba postów: 1,305 Liczba wątków: 32 Dołączył: Jul 2005 Reputacja: 0 Zgodze się piosenka jest prosta jeśli chodzi o grę,a w śpiew trzeba włożyć dużo serca. Niniejszym ja mam jeszcze inne chwyty: (teskt po polsku) Dopóki ziemia kręci się a,d dopóki jest tak czy siak E,a Panie ofiaruj każdemu z nas C,A7,d czego mu w życiu brak G,C,E Mędrcowi darować głowę racz a,A7,d Tchórzowi konia dać chciej H7,E7 Sypnij grosza szczęściarzom a,d I mnie w opiece swej miej H7,a Z tego co próbowałem na tym grać,piosenka również wychodzi dosyć poprawnie. pozdro Liczba postów: 10,487 Liczba wątków: 268 Dołączył: Apr 2005 Reputacja: 0 radziu_88 napisał(a):Z tego co próbowałem na tym grać,piosenka również wychodzi dosyć - każdą piosenkę można zagrać na różnej kombinacji chwytów. Różne śpiewniki oferują różne propozycje. Jeśli ktoś zamierza je śpiewać - może dostosować brzmienie gitary do własnych możliwości głosowych: albo wykorzystując kapodaster, albo inną kombinację akordów właśnie. Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 Na prośbę jednego z forumowiczów zamieszczam transliterację "Modlitwy". Zastosowana konwencja transliteracji jest "niestandardowa", ale może bliższa temu, jak powinno się wymawiać (rusycyści pewnie sie obśmieją). Paka z’eml’a jeszczo wiertitsa, paka jeszczo jaræk swiet Gospodi daj że ty każdæmu, czewo u niewo niet: Mudræmu daj gołæwu, trusliwæmu daj kania, Daj szczasliwæmu d’enieg... I nie zabud’ præ mienia. Paka z’eml’a jeszczo wiertitsa, Gospodi, - Twaja włast’! - Daj rwuszczemus’a k własti nawłastwæwat’sa wsłast’, Daj p’er’edyszku szczedræmu chot’ dæ ischoda dnia. Kainu daj raskajænie... I nie zabud’ præ mienia. Ja znaju: Ty ws’o umiejesz, ja wieruju w mudræst’ Twaju, Kak wierit sałdat ubityj, szto on prażywajet w raju, Kak wierit każdæje ucha tichim rieczam Twaim, Kak wierujem i my sami, nie wiedaja szto twarim. Gospodi, moj Boże, z’el’enagłazyj moj, Paka z’eml’a jeszczo wiertitsa, i etæ jej strannæ samoj, Paka jej jeszczo chwatajet wriemieni i agnia Daj że ty wsiem paniemnogu, i nie zabud’ præ mienia. Parę uwag: - ł: przedniojęzykowe - apostrof oznacza zmiękczenie - cz/szcz: zawsze miękkie, pomiędzy polskim cz/ć i szcz/ść - æ: coś pomiędzy o, a i e. Pozdrawiam Dauri Liczba postów: 4,151 Liczba wątków: 85 Dołączył: Jun 2007 Reputacja: 0 Ja mam nuty i teksty po rosyjsku i po polsku do wielu utworow Okudzawy ( dawno, dawnio,gdzies w latach siedemdziesiatych kupilam). Jesli ktos zaineresowany , moge podac tytol, wydanie itp -bo kopii nut chyba robic nie wolno. gdzies to mam schowane, ale moge poszukac jesli ktos jest zainteresowany. Ela 'Niegodne nas – za sprawy błahe (Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa' Liczba postów: 475 Liczba wątków: 38 Dołączył: Aug 2006 Reputacja: 0 To ja jeszcze dam inną wersję Dopóki ziemia kręci się a d dopóki jest tak czy siak E E7 a A Panie ofiaruj każdemu z nas C d czego mu w życiu brak G7 C E Mędrcowi darować głowę racz A7 d Tchórzowi konia dać chciej H7 E E7 Sypnij grosza szczęściarzom a A7 d I mnie w opiece swej miej E E7 a Kiedy idę,to przyjdzie mi walczyć,jeden dzień nie będzie lepszy od drugiego,by nie żyję ani w przeszłości,ani w tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej Liczba postów: 4,151 Liczba wątków: 85 Dołączył: Jun 2007 Reputacja: 0 Mam pytanie:czemu nazywacie ten utwor 'Modlitwa'? To jest 'Francois Villon'. Czy w Polsce nadano temu utworowi tytol 'Modlitwa'? Ja w kziazeczce '20 piosenek na glos i gitare' Bulata mam wyraznie tytol po polsku 'Francois Villon'. Z niewiadomych powodow akordy sa podane dopiero od zwrotki (pozostale 19 maja podane akordy od 'poczatku'). Pozdrawiam Ela troche inne tlumaczenie -nie 'medrcowi glowe dac racz' (patrz poprzedni post), a :'medrca obdaruj glowa' -wydaje mi sie, ze bardziej pasuje do muzyki, no jakos lepiej brzmi, ale to oczywiscie moje uczucie. Liczba postów: 3,847 Liczba wątków: 19 Dołączył: Sep 2006 Reputacja: 0 Elzbieta napisał(a)::czemu nazywacie ten utwor 'Modlitwa'? To jest 'Francois Villon'.Dlatego, Elżbietko, że ten utwór powstał w kraju komunistycznym, gdzie wiara w Boga była zabroniona i niewskazana. Bułat napisał swoją modlitwę, ale nie mógł utworu tak nazwać, nie można było by go też wykonywać. Natomiast nazywając go "Modlitwa Francois Villon" wyszło, że to nie Jego modlitwa ale jednego ze "zgniłych kapitalistów" i nie było to czytelne dla cenzury. To jeden z bardzo licznych przypadków z tamtego okresu. I tak naprawdę są trzy słuszne tytuły: "Modlitwa", "Francois Villon" i "Modlitwa Francois Villon". Wszystko zależy od tego, kiedy i na jakiej podstawie powstał śpiewnik. Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 Elżbieto, wiele piosenek Okudżawy nie ma jednoznacznie ustalonych tytułów. Omawiana piosenka jest znana pod co najmniej trzema tytułami, i nie w Polsce zostało to wymyślone: Modlitwa: ... François Villon: Modlitwa Françoisa Villona: W wydaniu "20 piosenek na głos i gitarę" akordy są nieco udziwnione w stosunku do tego, co grał Okudżawa, więc nie polecam. W przypadku pierwszej zwrotki "Modlitwy" nie ma akordów, gdyż aranżer rozpisał palcówkę i według niego to właśnie należy grać, a nie akordy. Przy okazji znalazłem przekład tej piosenki na ukraiński, może kogoś zainteresuje. Pozdrawiam Dauri Liczba postów: 4,151 Liczba wątków: 85 Dołączył: Jun 2007 Reputacja: 0 Dzieki za informacje. Pozdrawiam Ela 'Niegodne nas – za sprawy błahe (Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa' Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 gosiafar napisał(a):Bułat napisał swoją modlitwęOkudżawa nie mógł napisać swojej modlitwy, gdyż był niewierzący, oto cytat z wywiadu z nim (z lat 90):Cytat:- В Вашем творчестве есть мрачность и пессимизм, но при этом Вы очень веселый и жизнерадостный человек. Как это в Вас соединяется? Я грустный оптимист. Я был воспитан на стопроцентном атеизме. Но моя жена - верующая. И она очень сожалеет, что я этого не принимаю. Я несколько раз пытался сбросить с себя это воспитание, но мне это не удалось. Хотя многие святые отцы церкви считают меня глубоко верующим человеком. Это каким-то образом натурально во мне существует. Хотя я ни от кого не скрываю, что к церкви отношусь очень скептически. Я не люблю невежественных священников, эту пышную мишуру службы… Другое дело -церковные песнопения, их я могу слушать сутками. Źródło: Jest więc oczywiste, że Okudżawa napisał modlitwę kogoś innego. Prawdopodobnie myślał rzeczywiście o Villonie (bardziej niż o przechytrzeniu cenzury) gdyż modlitwa zajmuje w twórczości Villona bardzo ważne miejsce. Co więcej, Villon też napisał modlitwę "cudzą" (modlitwę kobiety): , Natomiast opisany przez Ciebie proceder nadawania niewłaściwego tytułu piosence ma jak najbardziej miejsce w przypadku "Piosenki amerykańskiego żołnierza". Jeszcze jedno: zauważyłem pewien trend robienia z Okudżawy "ofiary komunizmu" (przykład tu: ... 8431#68431 ) więc radzę podchodzić do różnych informacji o nim z pewną dozą nieufności - najlepiej wszystko sprawdzać w kilku źródłach. Pozdrawiam Dauri Liczba postów: 3,847 Liczba wątków: 19 Dołączył: Sep 2006 Reputacja: 0 dauri napisał(a):Jest więc oczywiste, że Okudżawa napisał modlitwę kogoś chcę się tu ani sprzeczać, ani upierać. Taką historię tytułu tej pieśni usłyszałam w którymś z wywiadów Natomiast czy to była modlitwa tegoż artysty czy kogoś innego... to już inna sprawa. Z całą pewnością jednak "Modlitwa" jest Bułata. I absolutnie nie robię z ofiary komunizmu. Niemniej to, że trzeba było obejść cenzurę było pewne i na porządku dziennym, niejeden twórca to robił! Liczba postów: 768 Liczba wątków: 17 Dołączył: Dec 2004 Reputacja: 0 dauri napisał(a):Cytat:- В Вашем творчестве есть мрачность и пессимизм, но при этом Вы очень веселый и жизнерадостный человек. Как это в Вас соединяется? Я грустный оптимист. Я был воспитан на стопроцентном атеизме. Но моя жена - верующая. И она очень сожалеет, что я этого не принимаю. Я несколько раз пытался сбросить с себя это воспитание, но мне это не удалось. Хотя многие святые отцы церкви считают меня глубоко верующим человеком. Это каким-то образом натурально во мне существует. Хотя я ни от кого не скрываю, что к церкви отношусь очень скептически. Я не люблю невежественных священников, эту пышную мишуру службы… Другое дело -церковные песнопения, их я могу слушать сутками. Źródło: można prosić takimi literkami, co ja też zrozumiem Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 Proszę bardzo:Cytat:- V Vashem tvorchestve est' mrachnost' i pessimizm, no pri etom Vy ochen' veselyj i zhizneradostnyj chelovek. Kak eto v Vas soedinjaetsja? Ja grustnyj optimist. Ja byl vospitan na stoprocentnom ateizme. No moja zhena - verujuschaja. I ona ochen' sozhaleet, chto ja etogo ne prinimaju. Ja neskol'ko raz pytalsja sbrosit' s sebja eto vospitanie, no mne eto ne udalos'. Hotja mnogie svjatye otcy cerkvi schitajut menja gluboko verujuschim chelovekom. Eto kakim-to obrazom natural'no vo mne suschestvuet. Hotja ja ni ot kogo ne skryvaju, chto k cerkvi otnoshus' ochen' skepticheski. Ja ne ljublju nevezhestvennyh svjaschennikov, etu pyshnuju mishuru sluzhby… Drugoe delo - cerkovnye pesnopenija, ih ja mogu slushat' sutkami. Liczba postów: 1,695 Liczba wątków: 13 Dołączył: Nov 2005 Reputacja: 0 dauri napisał(a):ja mogu slushat' to niby znaczy :o? [b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny! Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale! Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny, Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b] Liczba postów: 2,344 Liczba wątków: 57 Dołączył: Jun 2005 Reputacja: 0 Mogę słuchać godzinami - tak bym to przetłumaczył. Ale czy "sutka" nie oznacza też doby? [b][i][size=75]ukončite prosím výstup a nástup, dveře se zavírají[/b][/i][/size] Liczba postów: 4,800 Liczba wątków: 90 Dołączył: Dec 2005 Reputacja: 0 To znaczy, że może słuchać sutkami. Artyści mają to do siebie, że są bardziej wrażliwi niż inni odbiorcy, którzy słuchają prostacko, uszami. Liczba postów: 1,695 Liczba wątków: 13 Dołączył: Nov 2005 Reputacja: 0 Dziękuję, Jaśko, za Twoje potwierdzenie moich wątpliwości :ok: [b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny! Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale! Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny, Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b] Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 gosiafar napisał(a):Taką historię tytułu tej pieśni usłyszałam w którymś z wywiadów tak, to z pewnością masz rację. Czy rzeczywiście Bułat mówil o "zgniłym zachodzie"? Jeżeli Francois Villon został wymyślony po to, by przechytrzyć cenzurę, to może raczej jako przedstawiciel "zacofanego średniowiecza"? Pozdrawiam Dauri dauri napisał(a):Okudżawa nie mógł napisać swojej modlitwy, gdyż był niewierzący Ale przecież Kaczmarski też był niewierzący a pisał piękne apostrofy do Boga i piękne kolędy. Liczba postów: 5,238 Liczba wątków: 221 Dołączył: Aug 2005 Reputacja: 0 ... i nie był wilkiem, a napisał "Obławę"... Liczba postów: 510 Liczba wątków: 8 Dołączył: Nov 2006 Reputacja: 0 dauri napisał(a):.. i nie był wilkiem, a napisał "Obławę"...Raczej: ...nie był myśliwym Liczba postów: 4,151 Liczba wątków: 85 Dołączył: Jun 2007 Reputacja: 0 No byl chyba 'mlodym wilkiem' 'Niegodne nas – za sprawy błahe (Drobnych utrapień lichy towar) Płacić rozpaczą, gniewem, strachem, Zużywać w kłótniach cenne słowa' Liczba postów: 3,847 Liczba wątków: 19 Dołączył: Sep 2006 Reputacja: 0 Bułat nie, ale socjaliści tak... nawet jeśli Francja była jeszcze królestwem... A tak - poza wątkiem głównym - szczerze mówiąc - ciekawsza jest biografia Villona od jego poezji... [ Dodano: 20 Grudzień 2006, 00:07 ]dauri napisał(a):Czy rzeczywiście Bułat mówil o "zgniłym zachodzie"?Oczywiście do tego fragmentu się odniosłam w porzedniej wypowiedzi, ale ponieważ mój komputer ma swoje humory mam problem z cytowaniem selektywnym.

bułat okudżawa modlitwa tekst polski